Wszystkie recenzje zamieszczone na tym blogu są moją własnością. Nie wyrażam zgody na korzystanie z nich bez mojej wiedzy (na mocy Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

piątek, 22 stycznia 2016

Glenn Beck - Świąteczny sweter



Glenn Beck

Świąteczny Sweter

Tł. Anna Reszka
Nowa Proza 2009

wyd. 1
Liczba stron: 288

Wyzwania:
2/52 - 2016 r. 
Ocena: 8/10



Święta już, dawno za nami, minął już prawie miesiąc Nowego roku, a mimo to, mam dla Was świąteczną recenzję, a może by bardziej pasowało powiedzieć poświąteczną. Przyjęło się, że książki w klimacie bożonarodzeniowym czyta się w okresie poprzedzającym święta, aby wprowadziły nas w ten magiczny nastrój. Ale w sumie dlaczego mamy je czytać tylko w grudniu? Książka,  o której chcę dziś pisać, wydaje mi się, że ma ten uniwersalny wydźwięk, pozwalający na przeczytanie jej w każdym momencie.

Świąteczny sweter to książka, która ma pewne elementy biograficzne. Gleen Beck zamknął w tej historii pewne fragmenty swojego życia. Zrobił to w magiczny sposób. Głównym bohaterem jest Eddie, dwunastoletni chłopiec, którego największym marzeniem jest dostanie pod choinkę roweru. Choć wie, że sytuacja finansowa po śmierci ojca nie jest najlepsza, żywi ogromną nadzieję, że mama znajdzie jakiś sposób na to, aby obdarować go najwspanialszym prezentem.  Niestety gorące i pełne nadziei oczekiwania, przyniosły chłopcu wielkie rozczarowanie w postaci ręcznie robionego swetra. Eddie rzucając w kąt owy prezent, nie zdawał sobie sprawy, że właśnie rozpoczął proces dorastania, niezwykle trudny, bolesny, pełen wyrzutów i poczucia winy. Czy chłopak pokona ciemne chmury nad swoja drogę? Czy znajdzie drogę do wybaczenia i pojednania z rodziną?

Świąteczny sweter to książka, która wbiła mnie w fotel, doprowadziła do morza łez i z całą pewnością odbiła swoje piętno w moim umyśle, duszy oraz sercu.  Eddie to typowe dziecko, które bardzo pragnęło dostać na święta wymarzony rower. Uważał, że mu się należy za to, że tak ciężko pracował nad tym, aby być grzecznym przez całym rok. Dlatego też, gdy otrzymuje sweter od swojej mamy jest bardzo rozczarowany i rozżalony, co zresztą okazuje w mało przyjemny sposób.

Nie jest to jednak książka, która opowiada o niechcianym prezencie. Obok głównego motywu poruszane są kwestie jego rodziny. Po śmierci jego ojca, sytuacja rodziny jest bardzo zła. Nie mogą sobie pozwolić na wiele rzeczy, co w pewien sposób złości młodego człowieka. Tak bardzo skupia się na tym wymarzonym prezencie, że nie zauważa, wysiłków jego mamy, która pracuje więcej niż powinna. Gdy otrzymuje, ręcznie robiony sweter, nie dostrzega tego ile czasu, wysiłku, a przede wszystkim serca włożyła w wydzierganie tego swetra. Chłopak nie rozumie, że rzucając sweter w kąt bardzo zranił swoją mamę, która tak bardzo się starała. Niechęć wobec swetra i frustracja, doprowadzają do bardzo niezręcznej sytuacji u jego dziadków, a w konsekwencji, dochodzi do tragedii, której nie da się cofnąć. Wtedy następuje wielki proces dorastania, w którym musi zaakceptować to co się wydarzyło, ale najważniejszym jest to, że musi sobie uświadomić, że nie jest ofiarą, ani sprawcą. Musi sam sobie wybaczyć, co dla dorastającego dziecka jest bardzo trudne. Z czasem rozumie, to co się wydarzało i uświadamia sobie, że to, co było dla niego najważniejsze i najwspanialsze, miał pod samiutkim nosem, tylko nie potrafił tego w porę dostrzec i docenić.

Świąteczny sweter to książka, która skłania do wielu refleksji. Napisana wspaniałym językiem, wzruszająca i docierająca tam, gdzie powinna: do samego serca. Myślę, że każdy, powinien tę powieść przeczytać i wyciągnąć z niej tyle ile się da.  Historia ta bardzo mnie poruszyła, dostarczyła wielu emocji, czego dowodem są moje łzy. Osobiście uważam, że książki, które wzbudzają emocje są dobre. Ta książka, dla mnie nie jest dobra. Dla mnie jest wspaniała w swojej mądrości i prostocie. Jeśli będziecie mieć okazję przeczytania tej książki, śmiało to zróbcie. Nie pożałujcie, taką przynajmniej mam nadzieję. Ja nie żałuję, co więcej cieszę się, że mam ją na wyłączność. Polecam bardzo mocno!

czwartek, 21 stycznia 2016

Rachael Herron - Kocha, nie kocha


Rachael Herron

Kocha, nie kocha

Prószyński i S-ka 2012

wyd. 1
Liczba stron: 415

Wyzwania:
1/60 - 2016 r. 

Ocena: 6/10




Miałam ochotę na coś lekkiego, przyjemnego z nutką humoru. Koleżanka poleciła mi książkę pt. Kocha, nie kocha Rachael Herron. Czy był to dobry wybór? 

Abigail, to kobieta, która ma za sobą ciężkie chwile. Ta pasjonatka robótek na drutach bardzo pragnie odmienić swoje życie.  Okazja nadarza się, gdy otrzymuje wiadomość o spadku. Zatem ucieka od miastowego gwaru i osiedla się w nadmorskim kalifornijskim miasteczku. W swoim domku chce zrealizować swoje wielkie marzenie. Jednak nie wszystko idzie tak gładko jakby chciała. Tuż obok, a w zasadzie pod samym nosem mieszka przystojny farmer, cowboy imieniem Cade, który nie darzy sympatią nowoprzybyłej lokatorki. Uważa ją za mieszczucha i intruza. Jednak obopólna niechęć, z czasem przemienia się w silne przyciąganie.

Kocha, nie kocha to typowy romans obyczajowy. Jest dziewczyna, która ma pasje, marzenia, ale też wiele przeszła. Jest mężczyzna, który jest kobieciarzem. Nie żywią do siebie sympatii, a jednak cos ich do siebie przyciąga. Następuje hiperbola jest raz dobrze, raz źle, w końcu coś się przydarza i bum objawienie, że są w sobie zakochani. Schemat ten sam, a jednak wciąż się miło czyta takie historie.
Obie postacie są jak ogień i woda, a jednocześnie idealnie do siebie dopasowani. Oboje są na swój sposób uparci i ciężko im pójść na ustępstwa, jednak pod wpływem własnych charakterów, osobowości ulegają przemianie. Do tego historia jest zgrabnie opowiedziana, choć pewien motyw, łatwo można przewidzieć. Do tego malownicza sceneria, amerykański klimat małych miast, a w zasadzie wsi.


Dla mnie, była to lektura łatwa, przyjemna, nieskomplikowana. 414 stron przeczytałam w zaledwie 5 godzin, więc czasu spędzonego nad ta powieścią nie żałuję. Książka choć może nie zaskakuje, wypada całkiem nieźle na tle powieści tego typu. Wiec jeśli chcecie uciec od zgiełku miast, a przenieść się w małomiasteczkowy klimat, to jest to książka jak najbardziej dla Was. 


piątek, 1 stycznia 2016

Szczęśliwego Nowego Roku 2016!

Kochani,
w tym Nowym Roku, życzę Wam wszystkiego dobrego, niech spełniają się marzenia, każdego dnia pięknych chwil, dużo zdrowia, ale przede wszystkim wytrwałości w postanowieniach. Oczywiście niech rok 2016 obfituje we wspaniałe nowości wydawnicze, które wpadną w Wasze (i moje) ręce!



A co do postanowień, ogólnie nie robię, bo się ich nie trzymam :P Ale w tym roku postanowiłam to zmienić, zatem:
1. Postanawiam, że będę trzymać się wyznaczonych celów!
2. A przynajmniej jednego na pewno i jest nim: przeczytanie, co najmniej, 5 książek w miesiącu!
3. I jeszcze kilka, które są zbyt trywialne by o nich tu wspominać ;)

A czy Wy robiliście jakieś postanowienia na ten cudowny rok, który daje nam o jeden dzień więcej szans?