Rachael Herron
Kocha, nie kocha
Prószyński i S-ka 2012
wyd. 1
Liczba stron: 415
Wyzwania:
1/60 - 2016 r.
Ocena: 6/10
Miałam ochotę na coś lekkiego, przyjemnego z nutką humoru.
Koleżanka poleciła mi książkę pt. Kocha,
nie kocha Rachael Herron. Czy był to dobry wybór?
Abigail, to kobieta, która ma za sobą ciężkie chwile. Ta
pasjonatka robótek na drutach bardzo pragnie odmienić swoje życie. Okazja nadarza się, gdy otrzymuje wiadomość o
spadku. Zatem ucieka od miastowego gwaru i osiedla się w nadmorskim
kalifornijskim miasteczku. W swoim domku chce zrealizować swoje wielkie marzenie.
Jednak nie wszystko idzie tak gładko jakby chciała. Tuż obok, a w zasadzie pod
samym nosem mieszka przystojny farmer, cowboy imieniem Cade, który nie darzy
sympatią nowoprzybyłej lokatorki. Uważa ją za mieszczucha i intruza. Jednak obopólna
niechęć, z czasem przemienia się w silne przyciąganie.
Kocha, nie kocha to
typowy romans obyczajowy. Jest dziewczyna, która ma pasje, marzenia, ale też
wiele przeszła. Jest mężczyzna, który jest kobieciarzem. Nie żywią do siebie sympatii,
a jednak cos ich do siebie przyciąga. Następuje hiperbola jest raz dobrze, raz
źle, w końcu coś się przydarza i bum objawienie, że są w sobie zakochani. Schemat
ten sam, a jednak wciąż się miło czyta takie historie.
Obie postacie są jak ogień i woda, a jednocześnie idealnie
do siebie dopasowani. Oboje są na swój sposób uparci i ciężko im pójść na
ustępstwa, jednak pod wpływem własnych charakterów, osobowości ulegają
przemianie. Do tego historia jest zgrabnie opowiedziana, choć pewien motyw,
łatwo można przewidzieć. Do tego malownicza sceneria, amerykański klimat małych
miast, a w zasadzie wsi.
Dla mnie, była to lektura łatwa, przyjemna, nieskomplikowana.
414 stron przeczytałam w zaledwie 5 godzin, więc czasu spędzonego nad ta powieścią nie żałuję. Książka choć może nie zaskakuje,
wypada całkiem nieźle na tle powieści tego typu. Wiec jeśli chcecie uciec od
zgiełku miast, a przenieść się w małomiasteczkowy klimat, to jest to książka
jak najbardziej dla Was.