Dziś spotkały mnie, aż dwie bardzo miłe niespodzianki. Jedną z nich była wygrana książki na LC, a drugą nominacja do Przysłowiowego Tagu, którą otrzymałam od Detektywa Książkowego, za co ślicznie Ci dziękuję. Podjęłam się tego przyjemnego wyzwania i oto rezultat:
1. Apetyt rośnie w miarę jedzenia - czyli
książka jednotomowa, której kontynuację chętnie bym przeczytała.
Jest kilka takich powieści, ale w tym momencie
jako pierwsza przyszła mi do głowy książka pt., Gdzie Indziej. Każdy kto
czytał, ten wie, że główna bohaterka rodzi się na nowo, zmierza ku nowemu
życiu. Wiec byłabym bardzo ciekawa jak się ono potoczy (pierwsze nie było zbyt
długie), czy będzie pamiętać swoje poprzednie wcielenie i pobyt w Gdzie Indziej? Myślę, że była by to
ciekawa kontynuacja.
2. Co za dużo, to niezdrowo- czyli kontynuacja, która była gorsza od pierwszej części.
Przychodzi mi na myśl seria Szeptem. Pierwsza
część nie była zła, ale nie była też rewelacyjna. Później, dwa kolejne tomy
zapowiadały się interesująco, ale ostatnia część była tragiczna, także po tej
całej serii pozostał niesmak.
3. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki
- czyli książka, którą mogę czytać
wielokrotnie.
Wiem, wiem powtarzam się, ale wielokrotnie mogę czytać Klątwę Tygrysa.
Jeszcze mi się nie znudziła.
4. Stary, ale jary - czyli ulubiona
książka z dzieciństwa.
Właściwie to mam trzy typy: Chłopcy z placu broni, Mały książę i Harry
Potter. Jeśli już naprawdę muszę wybrać jedną z tych trzech, to zdecydowanie
będą to przygody młodego czarodzieja. W zasadzie dorastałam z tą serią i ich
bohaterami.
5. Nie taki diabeł straszny, jak go malują - czyli książka,
która mnie miło zaskoczyła.
Na początku książki miałam pewne opory i podchodziłam do niej dwa razy, ale
opłacało się bo jest to powieść po prostu niesamowita. A mowa o Elfach Bernharda
Hennena.
6. Nie chwal dnia
przed zachodem słońca - czyli książka, która rozczarowała mnie swoim
zakończeniem.
Nie tylko zakończenie mnie rozczarowało, ale ogólnie cała książka –
zwycięzcą w tej kategorii jest Morza szept.
7. Wyśpisz się po śmierci - czyli książka, w
którą tak się wciągnęłam, że mogłabym zarwać przy niej nockę.
Była
to książka, która wciągnęła mnie od pierwszych stronic i nie mogłam się od niej
oderwać. Byłam jak książkowe zombi, a że zaczęłam czytać tę książkę po północy
(ahh ta bezsenność), było to bliskie prawdy. Oczywiście mowa tu o Ciepłych ciałach.
8. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem - czyli książka z najlepszymi dialogami.
Urzekły mnie dialogi w Gwiazd naszych wina. Niby proste, czasem banalne, a w
pewnym sensie uderzające w samo sedno.
"-Nie zabijają, dopóki ich nie zapalisz - powiedział, kiedy samochód zatrzymał się przy nas. - A ja nigdy żadnego nie zapaliłem. Widzisz, to metafora: trzymasz w zębach czynnik niosący śmierć, ale nie dajesz mu mocy, by zabijał."
"- Czujesz się lepiej?- Nie - wymamrotał Isaac, ciężko dysząc.- Tak to jest z bólem - odpowiedział Augustus, a potem spojrzał na mnie. - Domaga się, byśmy go odczuwali."
"-Czasami ludzie nie rozumieją wagi obietnic, gdy je składają - wyjaśniłam.Isaac spojrzał na mnie ze zdumieniem.- No jasne, oczywiście. Ale i tak należy ich dotrzymywać. Na tym polega miłość. Miłość to dotrzymywanie obietnic wbrew wszystkiemu."
9. Raz na
wozie, raz pod wozem - czyli
książka, która miała dużo zwrotów akcji.
Przychodzi
mi na myśl Puste krzesło.
10. Pierwsze
koty za płoty - czyli książka, przez której początek nie mogłam przebrnąć.
Powiem krótko: Gra o tron, głównie dlatego, że najpierw widziałam pierwszy
sezon serialu, a potem wzięłam się za książkę. Przez to ciągle przed oczami
miałam serialowe sceny i postacie.
11. Wszystkie
drogi prowadzą do Rzymu - czyli książka, którą zna prawie każdy.
Nie znam osoby, która by chociażby nie słyszała
o Hobbicie.
12. Co ma
wisieć, nie utonie - czyli
książka, której zakończenie przewidziałam, będąc w trakcie czytania.
Dziewczyny z Nowego Jorku.
13. Od
przybytku głowa nie boli - czyli ulubiona
powieść licząca ponad 400 stron.
416 stron też się liczy? Bo jak tak to powiem, że Zatruty Tron.
14. Wszystko co dobre szybko się kończy - czyli
ulubiona książka licząca mniej niż 200 stron
Cudowny, magiczny, baśniowy Mechanizm serca.
15. Być
kulą u nogi - czyli książka, w której występuje trójkąt
miłosny.
Przychodzą mi na myśl dwie książki: Pieśń Jedwabnego Szlaku i Klątwa
Tygrysa. W pierwszej jest to męczące, w drugiej urocze.
16. Jedna jaskółka wiosny nie czyni - czyli
autor, którego przeczytałam więcej niż jedną książkę/serię i każda z nich mi
się podobała.
Zdecydowanie
John Green.
17. Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda
- czyli bohater, który czuje się niekomfortowo w sytuacji, w
jakiej się znalazł.
Przyznaje się, ze mam wielką pustkę, choć po chwili
zastanowienia na myśl przychodzi mi King z powieści Diany Palmer pt. Amelia.
18. Co cię nie zabije, to cię wzmocni - czyli
bohater, który pod wpływem różnych czynników dorośleje.
Liam
Creed, chłopak z ADHD, który naprawdę przeszedł długą drogę by wydorośleć i
opisał to wszystko w swojej książce Szczeniak. Jak labrador uratował chłopca z
ADHD. Świetna lektura, która pokazuje nam drugie dno i różne punkty widzenia.
Kogo by tu nominować?
Natalę
Karolinę Pająk
Fanny Devin
Czytam-ogladam-recenzuje